Marek Pindral w swoich wędrówkach po Indiach zabiera nas nie tylko do misternie zdobionych pałaców Rajasthanu, do Taj Mahal czy na gwarne bazary. Zabiera nas przede wszystkim do miejsc rzadko odwiedzanych przez turystów – do  Biblioteki Liści Palmowych, gdzie spisane są losy ludzkości, przeszłe oraz przyszłe, i na prywatne audiencje u wcielonego boga.

Zabiera nas do świątyni, gdzie czci się mieszkające w niej szczury i w Himalaje, gdzie mieszka krowa, długa na trzydzieści kilometrów. Zajrzymy nawet do jej pyska, skąd przeniesiemy się na... tamten świat. Bo to wędrowanie nie tylko po ziemi, ale i do środka samego siebie, choć to nie siebie Autor czyni  głównym bohaterem, ale miejsca i ludzi, których w czasie wędrówki spotyka. To zatem także podróż duchowa, choć nic nie jest tu pisane na kolanach. Ale chyba żaden inny kraj nie potrafi tak pobudzać zarówno zmysłów, jak i apetytu duchowego. Bo Indie są, jak świat, o czym autor opowiedział i słowem i fotografią... [empik.pl]